Jedną z najważniejszych cech
człowieka dojrzałego jest odpowiedzialność. Człowiek musi
ponosić konsekwencje swoich czynów, a jeśli czyny te są błędne,
to i konsekwencje bywają tragiczne w skutkach. Błąd w tym
przypadku popełniło państwo polskie dwadzieścia pięć lat temu
zamieniając wyrok śmierci dla mordercy i gwałciciela-pedofila na
wyrok pozbawienia wolności, najwyższy w ówczesnym kodeksie karnym.
Obecnie, zamiast ponieść konsekwencje tamtych wyborów, rządzący
raz po raz popełniają kolejne błędy brnąc w tej sprawie coraz
głębiej. Mogę się tylko domyślać, że konsekwencje obecnych
działań państwa będą jeszcze dotkliwsze.
Jakie wyjścia
istnieją z zaistniałej obecnie sytuacji? Z prawnego punktu widzenia
wyjście jest tylko jedno, Mariusz Trynkiewicz odsiedział zasądzony
mu wyrok dwudziestu pięciu lat więzienia i z dniem dzisiejszym
staje się wolnym człowiekiem, czy rządzący i opinia publiczna
tego chcą czy nie. Jest to jedyne rozwiązanie zgodne z prawem, ale
że Polska nie jest państwem prawa od dawna, to rządzący miotają
się w coraz mniej finezyjnych próbach zatrzymania Trynkiewicza w
więzieniu. Najpierw tworząc specustawę rodem ze stalinizmu,
później znajdując rzekomo pornografię dziecięcą w celi
skazanego. Jak dla mnie, to cała sprawa skończy się w Strasburgu,
gdzie Trynkiewicz wysądzi od Polski wielomilionowe odszkodowanie.
Obym się mylił.
W takim razie kiedy popełniono
pierwszy błąd? Otóż popełniono dwadzieścia pięć lat temu, nie
wykonując prawomocnego wyroku sądu z klauzulą natychmiastowej
wykonalności. Trynkiewicz miał zawisnąć na stryczku. Teraz
dobrego wyjścia już nie ma. Albo pedofil wyjdzie na wolność i
kogoś zabije, albo jakiś ludowy „bohater” zabije Trynkiewicza i
sam pójdzie siedzieć, a w Polsce rozgorzeje publiczna dyskusja -
czy należy go ułaskawić? Albo Trynkiewicz poskarży się do
Trybunału Praw Człowieka i z pewnością sprawę wygra.
To właśnie dzieje się w państwie, w którym głos ludu jest ważniejszy od wyroków sądu.
To właśnie dzieje się w państwie, w którym głos ludu jest ważniejszy od wyroków sądu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz