poniedziałek, 24 września 2012

Czy husaria była "skrzydlata"?


W historii wojskowości istnieją dwa sztandarowe mity dotyczące dawnego uzbrojenia, mają one ze sobą całkiem dużo wspólnego. Pierwszy dotyczy tego, czy Normanowie (błędnie nazywanie wikingami) nosili rogate hełmy. Drugi dotyczy tradycyjnych skrzydeł polskiej husarii. W obu przypadkach mamy do czynienia z elementem dekoracyjnym; w obu też przypadkach ogólnie ludzie przyzwyczaili się do widoku właśnie rogatych Normanów oraz skrzydlatej husarii. I chociaż większość historyków wojskowości grzmi, że jest to błędne, we wszystkich muzeach do napierśników husarskich doczepia się (wyprodukowane w XIX lub nawet XX wieku (sic!) wielkie skrzydła). W tej notce postaram się przyjrzeć bliżej husarskim skrzydłom. W podręcznikach do historii możemy przeczytać, że skrzydła były najbardziej charakterystycznym elementem uzbrojenia husarza i swoim trzepotaniem płoszyły konie przeciwnika. Niektóre książki podają jeszcze, że służyły do obrony przed tatarskimi arkanami (rodzaj lassa, służący do zdejmowania jeźdźca z wierzchowca). O ile ta druga rola skrzydeł miałaby jakikolwiek sens to pierwsza jest horrendalną bzdurą. Wrzawa bitewna i huk końskich kopyt powodują okropny hałas i z pewnością zagłuszyłyby szelest piór, dodatkowo konie bojowe były specjalnie szkolone do tego, żeby ignorować wszelkie bitewne hałasy, z hukiem armat włącznie. Zainteresowani internauci zapewne słyszeli wywody (nieświadomego) popularyzatora historii w sieci, Jędrka, kasztelana zamku Chojnik. Pan kasztelan jest zdecydowanym przeciwnikiem husarskich skrzydeł na plecach. Teoria Jędrka o tym, że skrzydła to proporczyki na końcach kopii husarskich, wydaje mi się wyjątkowo prawdopodobna. Tym, którzy jeszcze z panem kasztelanem się nie zetknęli, polecam filmik: 

Kolejne są źródła ikonograficzne. Na obrazie Petera Sneyersa, malarza z epoki widzimy polską husarię, która wygląda zupełnie inaczej, niż przyzwyczaił nas Kossak czy Matejko.
Bitwa pod Kircholmem
 Jeźdźcy nie mają skrzydeł, mają ubrane różnokolorowe kontusze, wyglądają bardzo różnorodnie (jednolite umundurowanie, to wymysł późniejszy). Prawdopodobnie właśnie tak husaria wyglądała podczas bitew w XVII wieku. A jak rzecz się miała podczas uroczystych przemarszów? Jedna z hipotez roli skrzydeł  uważa, że były one zakładane jako element paradny. Na dowód przytoczę tutaj kolejne źródło jakim jest rolka sztokholmska.
Rolka Sztokholmska (fragment)
Widzimy na niej husarię w zbrojach paradnych z jednym, małym, czarnym skrzydełkiem przymocowanym do łęku siodła. Jakże różni się to wyobrażenie od tego co serwują nam muzea i filmy pseudohistoryczne. Oczywiście mamy nieliczoną ilość źródeł pisanych, polskich i zagranicznych, które informują nas o istnieniu skrzydeł, jednak jestem skłonny stwierdzić, że były to właśnie te małe, pojedyncze skrzydełka widoczne na rolce, a nie wielkie, podwójne skrzydła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz